
Zebrzydowice - pierwsze kilometry

Tak Podróżowałem
|
27.05. wtorek, start 9:00
Parę dni wcześniej wszystko przygotowane i spakowane. Rano ok 9.00 wyjazd. Po drodze krzystałem z lokalnych szlaków rowerowych, między innymi z fragmentu zielonego z Ustronia do Rybnika. Pomiędzy Świerklanami, a Jankowicami przekracza on tory kolejowe. Kiedyś był tam przejazd, a obecnie, po remoncie/przebudowie torowiska, zniknął. Tak, więc pierwsza przygoda na trasie (a będzie ich wiele), trzeba było przeciągnąć sprzęt w poprzek torów, co nie było łatwe. Potem już lepiej.
Przy wjeździe do Rybnika przykrość. Źle podparty rower przewrócił się i pękło lusterko wsteczne. Miało 44 lata. Trochę go szkoda bo nauczyłem się korzytać z lusterka i uważam to za bardzo pomocne. O dziwo, a piszę to po powrocie, pęknięte lusterko wytrzymało całą podróż i kilka upadków, i dalej służy.
W Przegędzy ktoś sobie przegrodził ulicę, po której był poprowadzony inny szlak lokalny i trzeba było objechać inną drogą. W rzeczywistości szlak przebiega omijając to miejsce, ale w terenie brak informacji o innym przebiegu, a stare znaki wprowadzają w błąd.
Nocleg wypadł nad jeziorem w Szczygłowicach na leśnym punkcie odpoczynkowym przy ścieżkach spacerowych. Po drodze trochę górek.
Stop ok. 17.30, przebieg 65,70km.
|